środa, 9 października 2013

Death Tren Dreatheren. Wrzątek na skórze stygnie dłużej. 006#


"Notatka policyjna: Jest dzień 115 mojej służby. Jak dotąd miałem niespełna 13 interwencji. około 6 udanych. Jest Środa, dziewiąty października. Przydzielono do mnie nowego Komisariusza, zapowiada się na ciekawy dzień."

Rozdział I

Wrzątek na skórze stygnie dłużej.

Metro Centrum. Warszawa. Pasaż podziemnej galerii. Komisarz Bukowski wraz z młodszym policjantem byli na cogodzinnym obchodzie. Ludzi w metrze było od groma. Ciągłe przepychanki o komunikaty o nie podchodzeniu do krawędzi peronu. Co chwila nadjeżdżające wagony metra ładowały ściśnięty tłum przez wąskie

 

drzwi niczym jamy chłonne do wnętrzności po czym odjeżdżały jak robaki w wydrażony tunel. Zatrzęsienie na galerii, kilkunastu obcokrajowców

handlowało tanim badziewiem, młodzież żartując wychylała się niebezpiecznie za barierkę, ktoś recytował poezje. Komisarz lubił takie miejsca, interesował go uwaga ludzi, tłum w którym on zajmuje jakąś pozycję.

-Więc mówisz że pobraliście czterech nowych członków. Death niechętnie pokiwał głową. Bar u chińczyka w połowie pasażu Wars świecił mimo środy pustkami. W wielu wypadkach nie była to zasługa kuchni. Ceny były za to na pewno zdrowe.

-Dziś możesz zacząć. Death odwrócił się i spojrzał

ł na rozmówcę z zaskoczeniem.

-Ty żartujesz.

-Mówię całkowicie poważnie, dziś jest dobry dzień. Na nieszczęście Death wiedział kiedy nie jest czas na żarty. Mdłe chmury majaczyły na horyzoncie. Leniwe światło słoneczne rozpraszało mgłę. Ulice pełne liści, ludzie śpieszący do pracy. Dzień ten nie mógł być bardziej sielankowy i romantyczny jak na początek końca.

Przemierzał metro energicznie krok za krokiem stając się coraz szybszym. Dwóch policjantów ujrzało go przy wejściu na boczną arkadę galerii. Gdy tylko wymienili spojrzenia zaczął biec. Funkcjonariusze długo nie zastanawiając się wyciągnęli broń. Padł rozkaz "Stać bo strzelam!" lecz nie padł strzał. Obcy wbił się w dwójkę ludzi. Pierwszego przewrócił by stanąć mu noga na gardle, podniósł drugą sprawiając mu większy ból po czym wymierzył półobrót stojącemu policjantowi. Korzystając z oszołomienia wyciągnął pistolet z tłumikiem wymierzając szybką egzekucję. Rozpędził się, odskoczył od ściany i wypchnął drugiego policjanta na peron. Spadając nie mógł się nawet odwrócić. Spadł na dwóch pracowników komunikacji miejskiej która sprawdzała gapowicza.

Na peronie stał pociąg.

Natychmiast za nim upadł napastnik dobijając strzałem funkcjonariusza. Ludzie byli przerażeni lecz metro było zbyt zapchane by można się było daleko rozejść. Panika prawdopodobnie spowodowałaby wypchnięcie wielu ludzi na tory pod napięciem, a każdy wie że Polacy nie są debilami jak stażyści w amerykańskich filmach. Napastnik zdjął plecak. Ubrany był w zimową kurtkę, na szyi miał ciemnogranatowy szalik i czarną bawełnianą czapkę. Gdy pociąg ruszył z peronu, słysząc za sobą krzyk nadbiegającej policji oraz dźwięk alarmu przyczepił metalową płytkę do haków w ostatnim wagonie po czym pomknął wraz z pociągiem...

Komendant Nils stał chwilę zapatrzony w Warszawski krajobraz... uspokajał go widok drzew. Po chwili odezwał się do zgromadzonej za nim auli.

-A więc, drodzy koledzy, jak widać jest to sytuacja nadzwyczajna. W biały dzień, z zimna krwią, i wyjątkowym refleksem zamordowano funkcjonariusza oraz komisarza na służbie. Morderstwo było wyjątkowo przemyślane i wyrafinowane przy czym okrutnie przypadkowe. Sprawca nie mógł wiedzieć gdzie spotka policjantów przez co wszystko ma ukryty motyw improwizoryczny. W tym wypadku ani teren, ani plan nie tłumaczą go przed tym że jest bardzo dobrze wyszkolony. Będąc pod taką presją mało kto mógłby zachować nerwy. Jednak on mógł. Wiemy też że pociąg metra zatrzymał się po przejechaniu dwustu metrów. Co to nam mówi?

-Że nie pojechał za pociągiem. ozwał się któryś z detektywów.

-Absolutnie nie. Mówi to że pociąg nie był jego drogą ucieczki a jedynie zmyłką dla zyskania sobie cennych minut. Czyż nie mam racji? Aula pokiwała głową. -Co gorsza. Jedyne wyjścia z torów między Metro Centrum a Metro Politechnika prowadza przez kanały a tam nie wysłałbym was nawet gdybym życzył śmierci. Czy ktoś może mi powiedzieć jaki motyw mógłby mieć profesjonalnie wyszkolony morderca w zabiciu dwóch prostych policjantów. Sprawdzacie ich?

-Tak panie komendancie. Jest mała możliwość żeby którykolwiek z nich miał na tyle potężnych wrogów aby sprowokować publiczną egzekucję.

-Tak myślałem!! Komendant Nils patrzył w przestrzeń z wyrazem zdenerwowania. miał zaciśnięte zęby i ściągnięte powieki. -Ta sprawa nie jest taka zwyczajna jak nam się wydaje. Obawiam się drodzy panowie że występ tego człowieka nie skończy się wraz z debiutem. Co gorsza, jest to tylko zapowiedź wyjątkowego przedstawienia które przypadło na nasze czasy. Potrzebuje ściągnąć komendantów wszystkich komend policji w Warszawie, od teraz komunikujemy się z innymi tylko bezpośrednio w sprawie która od dziś ma kryptonim "W". niedługo prześlę wam pozwolenia. Trzeba przetrenować wszystkich policjantów w walce wręcz w stopniu zaawansowanym. Niedługo przyjdzie nabór. Wydać dyrektywy dla wszystkich szkół policyjnych. I jeszcze jedno.... nastała cisza... detektywi zatrzymali się w drzwiach. Komendant Nils spojrzał na wszystkich tajemniczo.

-Według relacji świadków, nasz napastnik posiadał tylko jedno oko.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz